29.10.2011. Wycieczka do Szczytna – 170 km.

Plan wycieczki przedstawiał się następująco: http://www.bikemap.net/route/1316743

W dniu 29 października 2011 r., około godziny 10.00 wyruszyłem na wycieczkę jednodniową do miejscowości Szczytno.

Temperatura powietrza w Kętrzynie wynosiła 6 stopni ciepła, zachmurzenie umiarkowane.

Pierwszy przystanek Mrągowo – Stacja Paliw Orlen Cafe, gdzie skosztowałem gorącej cytrynowej herbatki oraz zakupiłem mapę województwa warmińsko-mazurskiego (1:250 000) której jeszcze nie miałem oraz przewodnik “Polska niezwykła”.

Następnie ruszyłem dalej w kierunku do Szczytna przez miejscowość Piecki (istnieje jeszcze druga inna droga przez Rybno do Szczytna).

Dojeżdżając do miejscowości Nawiady, uwagę moją przyciągał wrzask/jazgot, którym, okazała się bardzo liczna ferma ptasia. Zapach również nie pozostawiał złudzeń. W Nawiadach skręciłem w kierunku na Rozogi i odwiedziłem miejscowego Proboszcza, u którego “wbiłem” kolejną pieczątkę parafialną do książeczki Kolarskiej Odznaki Pielgrzymiej. Po miłej kilkuminutowej rozmowie z proboszczem parafii w Nawiadach powróciłem do ronda gdzie dalej pojechałem na kierunku do Szczytna.

Po drodze mijałem miejscowość Babięta, przez którą przepływa szlak rzeki Krutyni.

Następną ciekawostką była jazda drogą asfaltową w bezpośredniej bliskości ogrodzenia z drutu kolczastego za którym był teren wojskowy w miejscowości Stare Kiejkuty.

W środku miejscowości Lemany (tuż przed Szczytnem) trzeba zjechać na drogę dla rowerów. Bardzo przyjemnie się nią jechało, tym bardziej że przez całą drogę był dosyć spory ruch samochodowy.

W Szczytnie, przejechałem przez centrum miasta, odwiedziłem plac przed Zamkiem, Muzeum i skierowałem się na stację Orlen tuż na obrzeżach Szczytna w kierunku na Olsztyn. Na Orlenie przyszedł czas na krótki odpoczynek gdzie również posiliłem się gorącą herbatką oraz przekąsiłem kabanosy na ciepło.

Robiło się dosyć późno, więc czas było wracać w drogę powrotnę. Do Mrągowa jechało się bardzo dobrze. W Mrągowie tradycyjnie zatrzymałem się na Orlenie na kolejną porcję gorącej herbatki. W międzyczasie nastały już “egipskie ciemności”, więc na kurtkę nałożyłem kamizelkę odblaskową, całą masę innych pierdołków odblaskowych, włączyłem przednie i tylne oświetlenie i ruszyłem w drogę z Mrągowa do Kętrzyna.

Do Kętrzyna dotarłem o godzinie 19.30.

Poniżej kilka fotek z trasy:

Pamiętajmy o jednej z najważniejszych rzeczy w czasie jazdy w warunkach o niedostatecznej widocznosci: BĄDŹ WIDOCZNY NA DRODZE – to jest NAJWAŻNIEJSZE.

Comments are closed.